Mieszkańcy Islandii zawsze korzystali z hojności morza.
Żeglarska tradycja pierwszych osadników w połączeniu z dziewiczą przyrodą i zasobnymi łowiskami Islandii pozwoliły ich społeczności kwitnąć. Dzisiaj rybołówstwo jest jednym z głównych źródeł przychodu Islandczyków i powodem ich dumy.
Pod koniec II wojny światowej Islandia była jednym z najbogatszych i najbardziej rozwiniętych krajów świata. Ale w globalizującym się świecie, utrzymanie tego z trudem wypracowanego dobrobytu wymagało przyjęcia nowego, bardziej przemyślanego podejścia do zarządzania zasobami ryb.
„Wielu dobrych ludzi oddało swoje życie za to, czym dziś możemy się cieszyć”
Pétur Hafsteinn Pálsson jest dyrektorem generalnym firmy Visir, rodzinnego przedsiębiorstwa zajmującego się rybołówstwem i przetwórstwem rybnym w Grindavik, w południowo zachodniej Islandii.
Jak na osobę odpowiedzialną za jedną z najbardziej efektywnych flot taklowców w Islandii, Pétur jest zaskakująco skromny.
– Miałem nosić imię Sighvatur, po moim dziadku. – mówi Pétur. – Ale mój ojciec miał dobrego przyjaciela, szypra, który w wieku 24 lat zginął ratując swoją załogę. To po nim noszę imię – Pétur Hafsteinn.
Mój ojciec niewiele mówił ani o tym, ani o swoich uczuciach…
Może dlatego, że już jako dwunastolatek na morzu stracił również swojego ojca i wuja. Ale kiedy byłem w szkole nawigacji, poznałem syna Pétura Hafsteinna, Kristjána. Chodziliśmy do tej samej szkoły, tak jak nasi ojcowie.
Co jakiś czas Pétur i Kristján odzywają się do siebie. Pétur dostawał też kartki od jego babki. Ale to historia dziadka Pétura, Palla Jónssona wywarła największy wpływ na jego życie.
W 1956 roku dwudziestopięcioletni ojciec Pétura, Páll Pálsson, kupił swoją pierwszą łódź, chcąc odbudować dziedzictwo swojego ojca. W 1964 roku statek zatonął po wypadku w trakcie połowu. Załoga ocalała, a pieniądze z ubezpieczenia Páll i jego żona przeznaczyli na powołanie Visir, firmy, która do dzisiaj jest własnością Pétura i jego rodziny.
Ale rodzina Pétura zajmuje się czymś więcej niż tylko rybołówstwem.
Visir obchodził swoje pięćdziesiąte urodziny w 2015 roku. Jako jedno z najlepiej zarządzanych rybołówstw na świecie firma przeszła transformację, która pozwoliła jej stać się pod każdym względem nowoczesnym przedsiębiorstwem, czerpiącym z wiedzy i technologii.
Nowa fabryka Visira przetwarza 500 porcji świeżych ryb na minutę – jest to odpowiednik mniej więcej 15 – 20 tysięcy ryb dziennie. Dzięki maszynom skanującym i cięciu strumieniem wody w delikatnych białych filetach nie pozostają ości. Sprawny personel starannie trymuje i pakuje porcje. Co dwie godziny pracownicy mają półgodzinną przerwę, a w trakcie lunchu posilają się świeżymi rybami z codziennego połowu.
Produkty Visir ze świeżych, mrożonych i solonych dorszy i molwy docierają do klientów w całej Europie i Ameryce Północnej. Patrząc na samą objętość połowów, można by pomyśleć, że zasoby islandzkich wód są niewyczerpane. Ale nie zawsze tak było.
Załamanie stad śledzia w latach sześćdziesiątych doprowadziło do wysokiego bezrobocia.
Rząd Islandii, starając się zdywersyfikować gospodarkę i zmniejszyć zależność od rybołówstwa, podjął istotne inwestycje w inne zasoby, na przykład aluminium. Przyjął również Ustawę dotyczącą zarządzania rybołówstwem, a w 1983 roku ustanowił kwoty połowowe dla rybołówstwa na wodach Islandii.
Przyjęte limity, poparte danymi z badań naukowych, określały ilość ryb (na podstawie wagi), jaką może poławiać każda z firm rybackich. Przedsiębiorstwa mogą obracać kwotami i sprzedawać je między sobą, ale całkowita roczna wielkość połowów nie może przekroczyć poziomu przyjętego przez rząd.
Początkowo system kwot budził kontrowersje, ale ostatecznie okazał się prowadzić do bardziej opłacalnego, wydajnego i przyjaznego środowisku rybołówstwa.
Bliżej nauki
Kwoty ustanawiane są na podstawie zaleceń Instytutu Badań Morskich. Naukowcy regularnie odwiedzają Visir, pobierając próbki do badań. Oprócz pomiarów i ważenia ryb, analizują otolity (małe kości w głowie ryb, które rosną przez całe ich życie), aby ustalić wiek.
Dzięki tym danym i innym zbieranym przez statki rybackie i jednostki badawcze, można dokonać oceny stanu zdrowia populacji ryb, co pozwala określić, jaką ilość można odłowić bezpiecznie bez ryzyka spadku zasobów.
Mimo że ryby zawsze były blisko islandzkiej polityki, rząd ściśle przestrzega zaleceń naukowców ustanawiając kwoty połowowe. A wraz z odbudową stad, powoli i z rozwagą można zwiększać skalę połowów.
„Rybactwo to praca mojego życia.”
Ólafur Óskarsson, kapitan statku Johanna Gisladottir, największej jednostki Visir, nazwanej tak na cześć babki Pétura, jest rybakiem od 16 roku życia. Właśnie wrócił do Grindavik po czterech dniach spędzonych na morzu. Jego łódź jest wyładowana dorszem i molwą.
W swojej pracy Ólafur korzysta z najnowszych zdobyczy techniki: komputery pokazują lokalizację, dno morza, temperaturę wody i prognozę pogody. Ma dostęp do danych z ostatnich 15 lat połowów i w czasie rzeczywistym może śledzić wagę połowu. Pod pokładem kamery przemysłowe monitorują maszyny i siedmiu członków załogi.
Ólafur starannie pilnuje, by łowić w sposób zrównoważony, przestrzegając zasad wyznaczonych przez rząd. W tej chwili (w połowie kwietnia) obszary rybackie do 12 mil w głąb morza są zamknięte, by umożliwić tarło.
Omija rejony koralowców i podwodnych gór, aby nie niszczyć siedlisk i zapobiegać zaplątywaniu się lin. Jeśli w połowie znajdzie się duża liczba małych ryb, dany obszar może być natychmiast wyłączony. Ale teraz – kiedy kondycja stad się poprawiła, a ryby są większe niż były – zdarza się to bardzo rzadko.
Jednym z flagowych produktów Visir jest solony dorsz i molwa – znane jako bacalhau. Bacalhau jest tradycyjnym daniem w krajach śródziemnomorskich, popularnym również w Brazylii. Wysokiej jakości produkty konserwowane solą, które można przechowywać wiele lat, cieszą się dużym powodzeniem.
Aby przyrządzić tradycyjne bacalhau, pozbawionego kręgosłupa fileta z dorsza najpierw przez 24 godziny moczy się w solance, a następnie pokrywa solą i na 21 dni pozostawia do stwardnienia, po czym pakuje i dostarcza na rynek.
Przed ugotowaniem i spożyciem bacalhau przez cztery dni namacza się w wodzie (około dwóch części wody na jedną część ryby), którą należy zmieniać co 24 godziny.
Bacalhau tradycyjnie serwowany jest w okresie Bożego Narodzenia, gdy może się nim delektować cała rodzina. W sezonie (czyli od września do marca) sam Visir wysyła tygodniowo sześć kontenerów pełnych bacalhau do Hiszpanii, Włoch i Grecji.
Na Igrzyskach Rio 2016 dorsz był serwowany pod postacią Bolinhos de Bacalhau, krokiecików z solonego dorsza, tradycyjnego dania Brazylii i Portugalii.
Zdjęcie: Sigridur Olafsdottir, kierownik w Visir, pakuje dorsza z certyfikatem MSC, gotowego do transportu do Europy.